środa, 5 marca 2014

Rozdział 1 - nowa w rodzinie

Violetta obudziła się u Leona w domu. Chłopak już nie spał, tylko leżał i myślał nad czymś. Violetta spojrzała na godzinę – była już 10:00 i zapytała:
-Leoś, nie śpisz?
-Nie, już nie śpię od 1 h.
-To może pójdziemy na śniadanie?
-Najpierw coś jeszcze. – chwycił dziewczynę i tak 10 minut przewracali się po łóżku namiętnie całując.
-Wiesz to była piękna chwila. – powiedziała dziewczyna.
-Taaaaak. – odpowiedział. - ale mam ochotę na coś więcej - powiedział rozkosznie
-To teraz idziemy na śniadanie?
-Ok. 
Leon zrobił jajecznice i zaczęli jeść:
-  Mhh.. Pyszna jajecznica - powiedziała Viola
- Dzięki, starałem się.
- Choć mógłbyś dodać troszkę więcej soli - powiedziała chichocząc
- Wiedziałem, że czegoś się doczepisz. Wiadomo, że ty robisz lepsze 
- Ale mi schlebiasz, ale ty też jesteś nie złym kucharzem
Rozmowę ich przerwał dzwoniący telefon dziewczyny:
- Ktoś dzwoni muszę odebrać, przepraszam Cię na chwilę.
To tata? Co on by chciał teraz..?
 - Violu, masz do mnie przyjść z Leonem w tej chwili! -powiedział zaniepokojony German
- Tato, ale co się stało? - Powiedziała wystraszona Viola
Nic nie odpowiedział, Viola usłyszała tylko dźwięki rozłączonego telefonu.
- Co jest Violu? Co taka mina? - Powiedział zmartwiony chłopak
- Bo German dzwonił i kazał nam szybko do niego przyjechać!
- Ale co się stało? 
- Nie wiem, gdy się o to spytałam od razu się rozłączył 
- Dobrze, podwiozę Cię moim motorem, wsiadaj
- Jak dobrze, że mam Ciebie














*W domu u Germana*
- Nareszcie jesteście! - Wykrzyknął German
Czemu nie powiedziałaś o zaręczynach? To jeszcze nie czas na ślub! Masz dopiero 19 lat!
- Tato mam 19 lat! Jestem już dorosła i sama mogę podjąć już decyzje! A o zaręczynach chciałam Ci powiedzieć już wkrótce, ale ty musiałeś już zepsuć niespodziankę i się dowiedzieć.. Choć i tak to nie była by dla Ciebie niespodzianka, bo nie cieszysz się moim szczęściem i nie możesz zrozumieć, że nie jestem już małą dziewczynką. A w ogóle od kogo wiesz o naszych zaręczynach?
Violetta spojrzała na Leona wściekłym wzrokiem. Myślała ona, że to Leon powiedział o zaręczynach.
- Violu! To nie twoja sprawa kto mi powiedział - odpowiedział German
- Ale tato, mam prawo wiedzieć!
- No dobrze powiem Ci.. To był ... Tomas
- Tomas? To na pewno nie on, przecież on by nie mógł - zdziwiła się Viola
Leon wtrącił się i powiedział: Violetto teraz wiesz jaki jest on na prawdę, ciągle go bronisz, i widzisz co on teraz robi? Nie może tego zrozumieć, że ty go nie chcesz..
- W sumie tak, nie odzywam się do niego! Zawiódł mnie pod każdym możliwym względem.
 Tato, a co do zaręczyn, my z Leonem po ślubie przeprowadzamy się do domu nad oceanem. 
- Violetto ty przecież jesteś za młoda!
- Ojcze, chyba już rozmawialiśmy na ten temat, a ty znowu swoje...
- No dobrze, dobrze, przepraszam.. Wiesz, przez te 19 lat mieszkałaś ciągle w moim domu, jak odejdziesz będzie mi Ciebie brakowało. 
- Tato, musisz się pogodzić z moją decyzję, będę Cię odwiedzać.
- Ale pamiętaj...  Dzwoń do mnie codziennie, jak będziesz tam mieszkać
- Spokojnie, a teraz muszę już iść do Studia, przecież muszę uczyć śpiewu tych nastolatków.
- Nie zostaniecie dłużej? Olga zrobi obiad
- Nie mogę, zjem w Studio

*W Studiu*
Violetta idąc korytarzem spotkała  młodszą siostrę Ludmily "Lussi" Nie wyglądała ona codziennie. Ubrania były poszarpane, na ciele widniały siniaki, zadrapania i inne.
- Lussi, czy coś się dzieje u Ciebie w domu? Na całym ciele masz siniaki i zadrapania
- Nie, ja tylko się przewróciłam - odpowiedziała Lussi
- Chyba będę musiała wezwać twoich rodziców
- Ale ja ich nie mam.. Mieszkam z Ludmilą
- No to wyjaśnij mi dlaczego masz takie urazy na ciele
- No, bo to przez Ludmile. Nie daje mi w ogóle pieniędzy, rzeczy noszę stare. Jak nie posprzątam to mnie bije. I w ogóle za wszystko.
- Lussi, nie wiedziałam, że aż tak cierpisz. Będę zmuszona zgłosić to do opieki społecznej - powiedziała stanowczo Violetta.
- Violetto proszę nie rób tego! 
- Muszę, tak tego nie zostawię.

#Violetta dzwoni do Opieki Społecznej#
- Dzień dobry opieka społeczna, w czym mogę pomóc?
- Witam, tu Violetta Castillo. Chciałabym aby pani odwiedziła dom Ludmily Ferro.
- Dlaczego ? Co takiego tam się dzieje?
- Ta Kobieta bije i nie dba o swoją młodszą siostrę
- Dobrze, zaraz wyślemy jakiegoś pracownika.

*Po jednej godzinie w domu u Ludmily*
- Dzień dobry. Zastałem Ludmilę Ferro?
- Tak to właśnie ja! Chce pan autograf? Może jakiś koncert?
- Nic z tych rzeczy. Jestem pracownikiem opieki społecznej, musimy przeszukać pani dom.
- Czego szukacie po moim domu przyjechaliście po moją głupią siostrzyczkę? - Ludmila złośliwie się zaśmiała
- Tak i po panią również.
- Ja nigdzie nie idę.
- Owszem pójdzie pani, ale nie teraz, gdy będzie rozprawa o miejsce zamieszkania Lussi, to przyjdziemy po panią, ponieważ widać jak pani znęca się nad swoją siostrą.
- A bierzcie sobie ją gdzie chcecie, nie potrzebuje jej. A ja nigdzie nie pójdę.
- Jak pani nie pójdzie to wyciągniemy panią siłą.


*Gdy Violetta była już w domu*

Gdy Violetta była już w swoim pokoju, zadzwonił do niej telefon. Była to opieka społeczna:
 - Tak słucham?
- Witamy tu opieka społeczna, byliśmy u pani Ferro.
- I co się dowiedzieliście?
- Będzie rozprawa w sądzie, ponieważ trzeba znaleźć mieszkanie dla Lussi.
- Dobrze, zjawię się na niej.

Gdy Violetta rozłączyła się, wpadła na pewien pomysł, powiedziała już Angie, która się zgodziła. Teraz musi jeszcze powiedzieć to Germanowi:

- Tato, mam pewien pomysł. Bo jest taka dziewczyna, która jest bita przez swoją siostrę Ludmile. Będzie rozprawa gdzie ma ona zamieszkać, bo szukają dla niej mieszkania. Zgodzisz się, żeby zamieszkała z nami? Inaczej zamieszka w domu dziecka, i nie będzie jej tam przyjemnie. Ma 15 lat. Miałbyś swoją drugą pociechę! Na pewno ją polubisz
- No nie wiem.. Nie znamy jej w ogóle.
- Tatoo.. Proszę Cię!
- No dobrze, w sumie to niezły pomysł.
- Dziękuję Ci tatku! - powiedziała radośnie Violetta.
Gdy Ramallo i Olga się o tym dowiedzieli, zaczęli świętować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz